Szkolne wycieczki do Wiednia

24 listopada spora grupa uczniów naszej szkoły wyruszyła na dwudniową wycieczkę do Wiednia. Chętnych było tak dużo, że wyjazd ten zorganizowano w dwóch turach. Kolejna grupa wyjechała 1 grudnia. Oba wyjazdy były bardzo udane i pozwoliły poczuć nam już magię Świąt Bożego Narodzenia.

Wyjazd spod szkoły został zaplanowany na godzinę 3:00 w nocy. Na szczęście zbiórka przebiegła bezproblemowo i po kilkunastu minutach byliśmy już w drodze. Sama podróż trwała kilka godzin, a po przekroczeniu granicy austriackiej czas umilał nam nasz przewodnik, który opowiadał pasjonujące historie o mijanych pomnikach, budynkach i kominach oraz rzece Wiedence. Pierwszego dnia zobaczyliśmy ciekawy kolorowy dom o równie ciekawej nazwie – Hundertwasserhaus, odwiedziliśmy Muzeum Historii Naturalnej, widzieliśmy pomnik Johanna Straussa oraz kilka innych znanych i charakterystycznych budowli. Aby zaspokoić głód wstąpiliśmy na chwilę do małej, znanej wszystkim restauracyjki pod złotymi łukami. Wieczorem spędziliśmy jeszcze trochę czasu na jarmarku świątecznym, gdzie można było kupić pamiątki, słodycze oraz różnego rodzaju rozgrzewające napoje.

Po przyjeździe i szybkim zameldowaniu w hotelu zjedliśmy kolację. Niektórzy z nas skorzystali z dość kameralnego basenu, a reszta odpoczywała w pokojach. Następnego dnia po śniadaniu i równie szybkim odmeldowaniu pojechaliśmy zwiedzić Pałac Schönbrunn i jego piękne, zielone (szczególnie o tej porze roku) ogrody w stylu francuskim. Następnie wyruszyliśmy na Prater, gdzie diabelski młyn wciągnął nas na wysokość 115m. Ci, którzy nie bali się wysokości, mogli stamtąd podziwiać panoramę Wiednia. Na Praterze spotkaliśmy wiele sławnych osobistości, takich jak Alfred Hitchcock, Angelina Jolie, Marylin Monroe, a nawet Barack Obama (niestety tylko w Muzeum figur woskowych Madame Tussauds).

Jednej z grup udało się również wstąpić do Primarku (dla niewtajemniczonych – to taka wiedeńska Silesia). Podczas gdy większość dziewczyn była zachwycona tym pomysłem, u chłopców sytuacja wyglądała mniej entuzjastycznie. Większość czasu przetrwali siedząc na ławeczkach, a gdy wyznaczony na shopping czas się skończył, wszyscy ucieszeni (dziewczyny z zakupów, chłopcy z zakończonej męki) wróciliśmy do autokaru. W Chorzowie byliśmy w godzinach nocnych. Chociaż temperatura w Wiedniu była dość niska, a plan wycieczki intensywny i napięty, wszyscy jesteśmy z niej zadowoleni i na pewno będziemy ją miło wspominać.

Paulina Ćwięczek 3e